No dokładnie chciałem żebyś przewiozł silnik kilka km do nich bo koledzy byli służbowym samochodem który posiada GPS i zgodziłeś się na podrzucenie silnika z czego stwierdziłeś że do bagażnika auta nie wchodzi więc dałem z tym spokój ale żeby wysyłka kurierska trwała 2 miesiące to przesada i konto również sprawdzałem nie rób ze mnie idioty skoro miało być do piątku a nie ma ani silnika ani zaliczki i nie rób z siebie ofiary bo to przez Ciebie całe te zamieszanie

a ta cala przerobka to jest blok od fz6? a dol stary?

oni to robią z bloków fj 1200 , wkładają poprostu tuleje mnijesze i wykorzystuja pancerny blok fj 1200 , wszystko pieknie ładnie tylko spalanie rośnie z 6 do 7 odrazu a gazu tu nie założysz , nie ma gdzie reduktora schować estetycznie  i taki reduktor też musi być duży , ekspermentowaliśmy z reduktorem stag ac r250 czerwony ten do 250km , i termicznie obrabiał ale spadki ciśnienia były duże , stroić musieliśmy na 1.4 bara , ale wtedy wtryski ( barracuda) nie miały już tej precyzji i nie pracował ten silnik juz tak aksamitnie , dlatego zdemontowaliśmy to po kilku tyś. km , ale fakt faktem instalka sie wróciła wiec nie ma żle , tylko papiery moto "skażone" bo wbity jest gaz w dowód . Ale miny kierowców jak tankowaliśmy gaz  do kufra , bezcenne , nawet był artykuł w śm nr 6/2014
    
 ale wracajac do tematu blok jest cieżki co po 30 tyś km może niekozystnie oddziaływać na ramę nośną i pomocnicza a nawet belkę skrętną potem nie dziwota że wycieki heh tarcze siwe , pokrzywione ale to to można napawać tigiem lub mig flux bezoslonowo. ale czy jest sens ? za wszystko trzeba zapłacić i fachowca znalezc,  lepiej kupić już po roczniku 2002 na wtrysku czy szprycy jak zwał tak zwał ważne ze taki motor to już bezawaryjny no i mocniejszy duzo bardziej nie tylko z dołu ale srednie również podrasowane obroty ku mocy i równemu wykresowi pary.

Jezus fafik za duzo towaru wciągasz...

Drut był robiony tak- nowsza góra, starszy dół, wszystkie dekle i osprzęt że starego silnika, bloki były osiowane i jak dałem radę to pasowaliśmy ori panewki a jak nie to dorabialiśmy z taśm firmy glyco albo mahle. Nie było mowy żeby to nie działało. Mocowanie tyle olewalismy no i słynny glut. Cena była 2.000 - 2.500. Teraz bierzemy goły z 5sl czyli góra, dół i dekle. Uzbrajamy to odpowiedni osprzęt, montujemy poprawiona skrzynie biegow, przerabiamy elektryke i dorabiamy to mocowanie które naprawdę jest bardzo cacy. Wszystko jest pięknie, estetycznie ale teraz ta przyjemność kosztuje 3500 zł. Ie ma możliwości budżetowych konfiguracji, nie ma możliwości kupna wysyłkowego mimo, że ludzie cały czas nabierają, po tansze z glutem. No ale tak jak mówiłem poszedłem trochę po rozum do głowy i odpuliłem to

Ja tylko dodam, że niebieska RN19, która co prawda stała u Was dobre pół roku (będziesz wiedział o kogo chodzi Mawers) działa jak powinna. Kultura pracy, moc itp wszystko w normie, oby tak dalej.

Wiem wiem. Piotrunia naszego kochanego

Chciałbym się wypowiedzieć w tym temacie, już nie o karkówkach i spieprzonej robocie itp. Ale o moim przemyśleniu, ponieważ ja osobiście w życiu nie zgodziłbym się na takie przeróbki nie lubię czegoś takiego silniki, ramy, mocowania projektują ludzie których to jest fach, inżynierzy, wszystko jest przemyślane, sprawdzone i dopuszczone do ruchu (długiej eksploatacji maszyny). Nie wiem jak ty manawers może jesteś z zawodu inżynierem z papierami ale czy ty weźmiesz na siebie po swoich przeróbkach odpowiedzialność? Wiesz w ogóle jaka odpowiedzialność spoczywa na twoich barkach? Ludzkie życie, chuj z motorem człowiek się liczy, niech coś tam się spierdoli z twojej roboty coś nie pójdzie ktoś wykorzysta akurat ekstremalną wytrzymałość tego co robisz i niech to pierdolnie (oczywiście nie życzę ci tego). Fabryka zrobiła taki silnik z takimi wadami i tak ma być a te przeróbki wydają mi się mało profesjonalne i bezpieczne. Bo w takich fabrykach gdzie to robią mają maszyny za miliony i mogą zrobić wszystko, nie wspomne już o kadrze która trzyma nad tym piecze.

Ja mam bardzo odpowiedzialny zawód dlatego tak podchodzę do takich tematów, w sytuacji kiedy padłby mi piec, postarałbym się kupić kolejny a jakbym nie mógł go znaleźć sprzedał bym całe moto w takim stanie jak jest będąc stratny. 

Tyle ode mnie oczywiście bez obrazy, taki przeróbki to nie wymiana napędu czy oleju w silniku to już poważna sprawa.

(2017-04-17, 06:18 PM)fafikR1 napisał(a): ja tam znowu mogę śmiało polecić ten serwis .  kilka dni temu odebrałem swój motocykl po serwisie ( nowe klocki , opony , oleje , płyny ) 

nie rozumiem dlaczego inni sie tak napinają , ja myśle że  brak właściwego przekazu informacji miedzy klientem a serwisem z tad to zamieszanie . pozdrawiam

Bo u nich nie chodziło o odkręcenie korka spustu i wlewu oraz umyciu motocykla ale o konkretną naprawę, która zakończyła się masakrą moto. Nie czytałeś treści tematu ?

(2017-04-21, 11:55 AM)Milvith napisał(a): ramy, mocowania projektują ludzie których to jest fach, inżynierzy, wszystko jest przemyślane, sprawdzone i dopuszczone do ruchu (długiej eksploatacji maszyny).

Dodałbym, że jest to nie tyle przemyślane ale obliczone. Zmieniając tak głęboko konstrukcję nie wiadomo czym się dysponuje. Tym bardziej po zmianie mocowań. Czy oprócz kozy stoi tam m.in. deska kreślarska (starodawna nazwa CAD-a ) ? To retoryczne pytanie.

Milvith - nie zgodzę sie z Tobą, no moze poza przerobkami w konstrukcji moto, ale grzebanie w silniku przy panewkach, koszu czy skrzyni to jaki problem. O ile wiem to te rzeczy padają i bez ingerencji "nie inzynierow". A nie jeden inzynier zaprojektowal tak, ze silniki wybuchaly, czy hamulce przestawaly działać badz cos sie zapalalo .
Skad wiesz, ze piec ktory kupisz nie jest po takich przerobkach. Powiem wiecej, skąd wiesz, ze moto, ktore masz nie jest po takich przerobkach (nie mowie tu o zrezygnowaniu z jednego uchwytu silnika).
Zeby nie było, nie jestem fanem totema, nigdy go nie widzialem i raczej tam nigdy nie zajrzę.
Nawet inzynier moze sie pomylić, wiec taki gadanie dla mnie nie ma sensu

Milvith z ciekawosci, strazakiem jestes ;d ?

Czy ja mówiłem o 1 inżynierze chłopie bzdury gadasz... SZTAB LUDZI TO PROJEKTUJE I NIE MÓWIE TU O KOSZU czytaj ze zrozumieniem. Tylko o przeróbkach bloków ten od tego modelu tamten od tamtego, przeróbkach mocowań do ramy, o jakimś tam kleju, dziwnych udziwnień i połączeń które się wprowadza z innych modeli moto konstrukcja-rama. 

Kiedy tak było proszę o dowód model rok że hamulce się zapalały? oczywiście z winy producenta, albo silniki wybuchały?

Zkąd wiem no widze... przy oględzinach moto czy spawy ramy są ok, czy mocowania w porządku czy nie ma jakiegoś kleju czy innych chujostw... ściągam bak itp.. raz kupowałem moto że nic nie oglądałem bo miałem zaufanie z resztą motocykl był piękny wychuchany (mowa tu o r1 od Mario). A tak zawsze wszystko sprawdzam.

Nie strażakiem nie, ale kieruje zespołami ludzi na różnych budowach

Wez cos na cisnienie, bo z twoich wypowiedzi wynika, ze bardzo znerwicowany jesteś
Tez nie czytasz ze zrozumieniem. Nie mowilem tu tylko o yamaszcze a ogolnie o projektach tworzonych przez inżynierów.
Dalsza dyskusja nie ma sensu

Powiem tak, każda ingerencja poprawiająca sprawność bądź wytrzymałość silnika według mnie jest dobra dopóki nie dochodzimy do zmian w konstrukcji motocykla ( czyt. rezygnujemy z jakiegos mocowania silnika). Na to bym się na pewno nie zgodził i nigdy bym nie kupił takiego motocykla. Stara r6 to gruz jakich mało, szkoda życia w razie jakby ta rama jebła przez to.

Griosek zabawny jesteś o moje nerwy się nie martw wszystko jest pod kontrolą. Mówisz o czymś a nie podpierasz tego argumentami więc rozmowa z tobą nie ma sensu. Zrób sobie taki silnik u kolegi Manawersa sprzedaj takie moto dalej i niech komuś stanie się krzywda . Na dodatek na umowie jesteś ty i nawet stoperan nie pomoże jak znajdziesz się w sądzie że sprzedałeś takie gówno. A uwierz mi dobry prawnik wygra wszystko.

Pozdrawiam i kończe moją rozprawke nie zrozumiałą dla ciemnoty wiejskiej...

Ps: Dokładnie tak jak Patryk napisałeś zgadzam się w 100%

Dla ciemnoty wiejskiej? Co to za język w ogóle. Ogarnij się człowieku.

Ehh... Szkoda, ze juz nie mozna napisac, ze sie z kims nie zgadzasz, bo zaraz cie zjebia. Tez napisalem, ze spraw z olewaniem mocowania silnika nie popieram, ale midyfikacje z walami itp tak.
O ile wyczytalem to totem robil tylko taką modyfikacje z r6, z r1 takich nie robil.
Nie chce mi sie szukac bardziej ale masz:
http://autokult.pl/15278,ponad-1-600-000...amulcowego
Tu chodzi mi o to, ze nawet sztaby inzynierow popełniają błędy.

Jak już napisałeś nazwałeś mnie oszustem to mogłeś jednak sprostowanie napisać że siano masz na koncie i chcesz żebym naprawił jednak twój silnik mimo tego jakim jestem niedobrym czlowiekem. I mogłeś jeszcze dopisać, że chciałeś żebym zawiózł ci silnik zaledwie parę km z pod powsina nad Zegrze ewentualnie po 17 na Bemowo. Czyli w szczycie walic rowno przez cale miastj pany...