No, powiem Wam, że sam byłem zaskoczony - zapomniałem, że takowe coś mam
Opowiem Wam, jak z kolegą pojechaliśmy kupować "motór" na jakaś wioskę k. Wolbromia. Dostaliśmy cynk od kolegi, kolegi szwagra, a on od .. kogoś tam

no, to ten ktoś miał do sprzedania BMW Sahare (!!!) z koszem bocznym w oryginalnym malowaniu.
Ja akurat troszkę wczesniej kupiłem nowiutką CZ 350, a kolega czekał na ETZ 250 z hamulcem hydraulicznym z przodu (super nowość!) i miał gotówkę w skarbonce od zaraz.
Dojechaliśmy na CZ-cie pod wskazany adres, pytamy, wszystko się zgadza, facet nas zaprasza na podwórko, prowadzi do stodoły, otwiera wrota i naszym oczom ukazuje się ... coś pod brezentem. Zdejmujemy brezent, a tu stoi piękna Sahara. Oczy nam sie zaświeciły z miłości do sprzeta no i pytanie ... ILE?
Facet drapie sie po głowie i mówi ... 4 tys. !!! (moja nowa CZ-tka kosztowała 3,6 tys!).
Zaczęły sie targi, ale facet nie chciał spuścić ani grosika. Chodzimy tak w koło motocykla i zwróciłem uwagę na dziwną konstrukcję zamontowana w koszu bocznym przed pasażerem. Pytam faceta ... co to? Na co to?
A on z dumą ... jak to? Na karabin!!! I na jego twarzy wybuchła nieskrywana radość
Chyba po ok. 2 godzinach urabiania gościa facet mówi ... 4 tysiące i dorzucę wam do kompletu karabin!!!
My oczy jak 10 zł! Jaki karabin pytamy?
Facet ... zaczekajcie, pokaże wam ... i gdzieś poleciał. Przychodzi i na rękach trzyma jakieś żelastwo zawinięte w zielony koc.
Rozwija koc, a naszym oczom ukazuje się MG-42 z bębnowym magazynkiem, zapina karabin do stojaka na koszu motocykla i mówi ...
... Moje ostatnie słowo - 4 tysiące z karabinem!!!
No i wróciliśmy do domu ... bez BMW, bez karabinu, bo kolega miał mniej pieniążków niż chciał sprzedawca. Zresztą i tak nie miał do niego papierów, ale to w tamtych czasach był najmniejszy problem
Wiem, że facet sprzedał później to moto, ale nie wiem, czy z karabinem
Tyle z opowieści handlowych
A teraz ... jakieś Jamaszki wymyślają, co nawet karabina nie mają
P.s.
A mój pierwszy jednoślad silnikowy to był Komar na pedały, następny Romet 2-u biegowy, a dalej to już motocykle, pierwszym był AVO 425. Najmulej wspominam Ural-a, jak pojechaliśmy na motocyklach do Sandomierza "pod tzw. namiot", tam złamałem nogę i tak na nim wracałem z gipsem na lewym cylindrze