No więc .. póki będzie to forum to będę pisał przez kolejne lata ( bo pewnie tak będzie ) co i jak i z czym .. bo dzisiaj dowiedziałem się że sprawa oficjalnie ląduje w Sądzie....

Dzisiaj też okazało się że już nie 600 zł ale pewnie z 1500 zł - bo powoła rzeczoznawcę który wyceni utratę wartości ( a po co jak moto stoi w ASO to nie wiem przecież niech wycenią też uszkodzenia hehe .. ) .. i jest zobowiązany nie do usunięcia szkody ale do pokrycia "utraty na wartości" ..
Nie wiem co to jest "utrata na wartości" pojęcie dość infantylne i mocno subiektywne i jak dla mnie mało konkretne bo dla jednego moto bez owiewek to super sprzęt dla drugiego złom i teraz kto ma rację ?? ..
Sąd pewnie zleci zbadanie tej utraty przez biegłego, ten NIE zwróci się do Ździcha albo Józka tylko do ASO ... oni są bezstronni i stosują procedury naprawy PRODUCENTA - po to te procedury stworzono żeby opierać się na konkretach a nie "ja uważam że tam jest plastiki super za 150 zł a ja uważam że tam jest lepszy za 190 a może na OLX jest lepszy za 60 ?? No głupota jakich mało ..
No ale, może Sąd ma warsztat ( kuzyn sędziego na przykład ) .. i będą kminić ile naprawa ?? Absurd .. ale sam jestem ciekaw co dalej ...

Najgorsze jest to że cały czas jest mowa o plastikach, zbiorniku .. a kto zagwarantuje że moto nie ma uszkodzeń których nie widać na pierwszy rzut oka ?? I chyba to jest sedno sprawy .... to mnie martwi najbardziej .. ...