Czołgiem!
Panowie ... sprawa dotyczy KTMa RC8R ... tak, wiem, to nie to forum, ale jak nie tu, to gdzie?  
Do rzeczy ... 2,5 tys. km temu silnik zalałem olejem zalecanym przez KTMa =>  MOTOREX POWER SYNT 4T 10W50, bo ... na innych ponoć klei sprzęgło  ... wcześniej latałem na Motulu i było OK, ale ...musiałem "poprawić"

No i ... od ok. 1,5 tys km zaczyna mi kleić sprzęgło. Coraz bardziej się to nasila, a objawia się tym, że po odstawieniu moto po jeździe na postój, na następny dzień po odpaleniu "klekota" i próbie ruszenia koszmarnie nim szarpie. Wystarczy wcisną hamulec, sprzęgło, bieg, trochę gazu i ... pstryk ... tarcze się rozklejają i jest wszystko OK.
W czasie jazdy - zero problemów.
Ale ... jeśli go na drugi dzień odpalę, "rozkleję" tarcze i zaraz go zgaszę bez nagrzania silnika do temperatury pracy, nawet po tygodniu postoju wszystko z sprzęgłem jest OK, czyli ... mój wniosek => klei tarcze TYLKO na gorącym oleju, który wystygnie na okładzinach.

Tak się też zastanawiam ... bo Motorex-a kupiłem na Allegro w oryginalnym (chyba) opakowaniu ... czy oby na pewno jest oryginalny, czy nie jakiś 'szemrany".
Jak go wlewałem, był przezroczysty, teraz ma zabarwienie lekko czerwone.

Tak więc zastanawiam się czy nie zmienić go na tak zachwalanego przez wszystkich Liqui Moly?

Co o tym sądzicie?