żaba >> ale ja już dawno pisałem że to nie jest na zasadzie hejtu tylko wy odbieracie to jakbym tylko złe rzeczy pisał

...
RN12 to mega sprzęt ( szczególnie po tym myku z kabelkiem ) ... RN19 to mam mało do czynienia więc nie piszę nic w sumie - miałem w rękach 3 i trzy miały panewki w misce olejowej .. a RN22 to motocykl do jazdy na co dzień dużo wygodniejszy niż BMW, niż Aprilia niż Honda .... ma unikatowe brzmienie bo następne R1 już tak nie grają :/ ... Genialnie skręca, genialnie hamuje, mega pozycja i wygląd dużo ładniejszy niż te nowe .. Jest nieco słabsza od konkurencji i nieco wolniejsza ale kto teraz jedzie 300 ?? Dron wisi w górze i po prawku a jak tak dalej pójdzie to będzie konfiskata moto i kratki ...
RN22, tak, ma niestety swoje bolączki >> ale po tylu latach zabawy z nimi mogę napisać tylko tyle że wystarczy to USUNĄĆ i można zapomnieć ... problemy są powodem ignorancji poprzedniego właściciela >> jeśli obecny zadba o to co trzeba temat znika i moto jest jednym z najmniej awaryjnych o ile nie bezawaryjnym CAŁKOWICIE ...
MissieeQ >> nie chodzi że taniej bo rozwalony, bo i ja kupiłem nowy ( 800km ) ale mam porównanie różnych moto które trafiają do warsztatu i zwyczajnie nie dość że mogę zobaczyć jak jadą to też jak są wykonane i ogólnie i w szczegółach .. Na tej podstawie mogę sobie wyrobić jakiś pogląd czy np. warto dać 45 tysięcy za R22 czy lepiej kupić RN42 w tej kasie .. a może jakiś inny

... W motocyklach uszkodzonych chodzi o to żeby nie było kaszany, nawet skrzywiony wahacz nie jest problemem jeśli ktoś kupi nowy w ASO i wymieni a nie udaje że ten zgięty jest prosty ... szczególnie przez pryzmat warsztatu widzę jakie moto jeżdżą w PL .. jeden na 20 jest bez gleby albo z tak minimalną że trudno ją zobaczyć LUB tak naprawiony że ślady są niemal niedostrzegalne ... DLATEGO wiedząc co jeździ i jak to się ma do opowiadań wielu właścicieli nieco mi się pogląd na to zmienił .. Pewny możesz być tylko motocykla nowego ew. od pierwszego wł jeśli go znasz ... reszta to już loteria i warto czasem kupić moto po glebie nieco taniej + doinwestować i zrobić sobie nówkę bo to jest TWOJA nówka nie moto już ze śladami użytkowania ( jeśli idziemy już w takie małe zboczenia

) ...
Gixxa kupiłem po glebie - nie ukrywał tego właściciel .. motocyklem nie dało się jechać powyżej 180 tak trzepało kierownicą .. wymieniałem tarcze za 800 zł i motocykl jak nowy ... różne są przypadki ale fakt ja mam dużo łatwiej bo wiem że wszystko naprawię albo wiem gdzie mi pomogą naprawić

i może też dlatego podejście mam jakie mam ..