Może ceny takie bo inflacja z 4 do 40 procent skoczyła..?
A tak serio to jest tak niezliczona ilość czynników dotyczących ceny motocykla.... przecież w PL rynek motocyklowy tak na dobre to rozwija się...ja wiem...od 10-12 lat... i to tak solidnie, że mnóstwo ludzi co roku wybiera się na kurs prawa jazdy (że już o kupujących motongi bez prawka nie wspomnę), a więc każdego roku jest pewnie kilkudziesięcio procentowy wzrost użytkowników dwóch kółek. Z zagranicy również coraz trudniej ściągnąć porządną maszynę, bo dobry motocykl szybko sprzedaje się w kraju pobytu (tam też przecież ludzie nie śpią, a kryzys zmusza do ograniczenia wydatków i np. zamiast zakupu nowego, kupują używany) - no ale zawsze może się zdarzyć jakaś perełka. No i do tego wszystkiego dokłada się nieustępująca i wszechobecna u motocyklisty żądza posiadania własnego jednośladu, który będzie można katować na najbliższym zakręcie, prostej etc, czyli po prostu - zapłacę więcej, byleby mieć coś fajnego do jazdy i wzbudzać uznanie na drodze (i niech się gonią kierowcy w swoich okopconych dymem papierosowym szoferkach).
Nie wiem czy to że sezon się zaczyna ma większe znaczenie przy cenie.... dobra sztuka będzie ją trzymała, zła natomiast będzie trzymała do końca np. października, by potem pojawić się jako "super mega cena zimowa - płatki śniegu w sprayu sprzedający dokłada gratis".
Koczis odpowiadając na Twoje pytanie: wszystko jest warte tyle, ile ludzie są w stanie za to zapłacić. Widocznie zeszły rok pokazał, że chce się płacić dużo i teraz sprzedawcy się do tego odnoszą w pewien sposób.